Debata pt. „Otyłość dzieci i młodzieży – na progu katastrofy” zorganizowana w Centrali NIK skupiła wybitnych ekspertów, w tym przedstawicieli Polskiego Towarzystwa Otyłości Dziecięcej.
– Wiemy z naszych doświadczeń, że większość otyłych dzieci zostaje otyły mi dorosłymi i mają wszystkie powikłania, łącznie ze skróceniem czasu życia, czasem nawet do 12 lat – mówi prof. SUM Paweł Matusik, Prezes Polskiego Towarzystwa Otyłości Dziecięcej i Kierownik Oddziału Klinicznego Pediatrii, Otyłości Dziecięcej i Chorób Metabolicznych Kości Katedry Pediatrii i Endokrynologii Dziecięcej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. W swojej poradni obserwuje sytuację, w której dzieci tylko z otyłością stanowią zaledwie ułamek procenta. – Większość z tych otyłych dzieci już choruje na cukrzycę, wątrobę, nadciśnienie tętnicze – dodaje prof. Paweł Matusik. – A jesteśmy jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Skala problemu jest już tak duża, że system leczenia musi być rozszerzony. Podpisuję się za tworzeniem zespołów dyscyplinarnych.
Bardzo trudną grupą do leczenia, wymagającą ingerencji szerszego zespołu jest grupa pacjentów u których występują różnego rodzaju zaburzenia psychiatryczne, głównie pod postacią depresji. – Nie wiemy, czy początkiem otyłości po części była depresja, czy to otyłość spowodowała depresję – mówili eksperci. – Uważam, że leczenie powinno być w dużym stopniu przekazane poza lekarzy, bo tylko zespoły terapeutyczne są w stanie efektywnie i długofalowo pomóc takim pacjentom – twierdził stanowczo dr hab. n. med. Michał Brzeziński, pediatra i gastrolog dziecięcy, adiunkt w Katedrze Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii, Alergologii i Żywienia Dzieci Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, Sekretarz Polskiego Towarzystwa Otyłości Dziecięcej, członek Zespołu ds. koordynowanej opieki nad pacjentami z rozpoznaną otyłością przy Ministrze Zdrowia. Wskazał, że otyłość jest chorobą przewlekłą, a są grupy, które twierdzą, że otyłość ma trochę wspólnego z uzależnieniami – Nikt z nas nie przestaje leczyć nadciśnienia tętniczego w momencie, kiedy ustabilizuje ciśnienie tętnicze pacjenta. Tak naprawdę to jest wejście w fazę realnej klinicznej remisji i w tej remisji musimy pacjenta podtrzymać, a on musi wytrwać – podsumował dr Michał Brzeziński.
– Obarczenie lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej obowiązkiem bycia jednocześnie diagnostą, psychoterapeutą, fizjoterapeutą i dietetykiem to jest absurd. Chyba już nikt nie ma wątpliwości na tej sali, że leczenie otyłości to jest sport drużynowy – mówiła prof. Małgorzata Wójcik, koordynator Międzyklinicznego Ośrodka Leczenia otyłości w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie – I w moim Ośrodku leczenia otyłości ja mam kilkunastu specjalistów, włącznie z ortopedą, alergologiem, psychologiem, nie wspominając o filarach tego zespołu, czyli dietetykach. I to działa. Część tych pacjentów kończy leczenie w naszym ośrodku po trzech wizytach, bo im więcej nie potrzeba.
CAŁY RELACJA DOSTĘPNA NA STRONIE NIK